,,Baśń o wężowym sercu..."
30 maja odbyło się drugie w tym roku spotkanie Klubu DKK. Tematem - książka Radka Raka
,,Baśń o wężowym sercu…” obsypana kilkoma nagrodami i nominacjami. Powieść stała się inspiracją opery, spektaklu teatralnego, sprzedano także prawa do jej ekranizacji. Dyplomatycznie byłoby więc napisać, że wzbudziła zachwyt również w naszym klubie, jednak tak nie było. Opinie rozłożyły się następująco: 1-pozytywna, 1-neutralna, 6-negatywnych. Być może te negatywne oceny miały związek z tym, że większość z nas dość szybko się zniechęciła i przestała czytać książkę. Po próbie jej obrony
(1 pozytywna opinia) zaczęłyśmy się wahać. Może jednak warto do niej wrócić?
,, Baśń o wężowym sercu albo Wtóre słowo o Jakóbie Szeli” - recenzja
Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli – tytuł trafnie oddaje treść książki. Baśń, która towarzyszy nam na kartach powieści przeplata się z realnymi wydarzeniami toczącymi się w Galicji. Autor pokazuje powstanie Jakóba Szeli jako rabację chłopską, krwawą i okrutną, która doprowadziła do rzezi szlachty i osób zamieszkujących dwory. Zniszczono 400 dworów, zamordowano ponad 1000 osób. Poraża obraz okrucieństwa jaki zapanował po ogłoszeniu rabacji (czyli rabunku) w Galicji. Wynaturzony cennik obejmował opłatę - za trupa szlachcica płacono 20zł reńskich, kiedy przestano płacić trupy oraz odrąbane głowy porzucano w rowach. Jednak narracja autora skupia się nie na tych historycznych wydarzeniach, lecz na legendzie i baśniach krążących wśród ludu. Dużo tu czartów, wiedźm, wydumanych stworów, które potrafią się zmaterializować pod różnymi postaciami: czarnego koguta, kocura, diabłów itp. Jakób Szela też przyjmuje różne postacie: raz jest Kubą, Wiktorynem, Boguszem (panem) tak, że w rezultacie czytelnik gubi się w tym dokumentnie (całkowicie).
Poruszająca książka, o której myśli się długo po jej przeczytaniu – niestety nie dla mnie.
Maria Rubacha